24.04.2016 21:45
Czy wolno mi pytać o wady?
Pierwszym, w naturalny sposób obdarzanym zaufaniem źródłem wiedzy o motorach powinny być media branżowe - papierowe bądź te elektroniczne. I co? No właśnie, tu pojawia się problem. Nie wiem, czy to moje odczucie subiektywne, czy możne jednak pewna prawidłowość, ale im dłużej przyglądam się tej branży tym silniej utwierdzam się w przeświadczeniu, że mogę tu zdobyć lepiej lub gorzej stworzone materiały promocyjno-informacyjne, ale pogłębionej wiedzy o zaletach i wadach każdej z maszyn - próżno szukać. Szczególnie tych złych wieści, na których ukryciu tak bardzo zależy producentom i handlowcom, nie bardzo jest co liczyć. A przecież co z tego, że motor ma świetne zawieszenie, precyzyjną skrzynię biegów i kulturalnie pracujący oszczędny silnik, skoro średnio co 1000 km potrzebuje obsługi serwisowej, niekiedy dosyć kosztownej.
Przeciętny polski nabywca jest dziś ubogi w stosunku do nabywców, dla których produkują flagowe koncerny. Dlatego też ze wszech miar wartą wspierania inicjatywą jest dostarczenie na nasz rynek maszyn znacząco tańszych. Nie może to jednak oznaczać zgody na niską jakość ukrytą pod przemilczeniami, szczególnie jeśli taką wcale być ona nie musi, o czym świadczy choćby postęp jakiego dokonali w ostatnich latach krajowi importerzy, czy jakość jaką w chińskich fabrykach uzyskują koncerny z Niemiec, Włoch czy Japonii. A jeśli już coś szwankuje, to kupując maszynę powinienem o tym wiedzieć - wówczas godzę się na pewne ograniczenia w zamian za niższą cenę. Jeśli się na te ograniczenia nie godzę, to kupuję inny motor i sprawa jest czysta. Z elementarnej zasady uczciwości umów wynika, że za prawdziwe pieniądze klientowi należy się prawdziwy produkt - w sensie świadomości jego możliwości i ograniczeń. I obojętnie czy płaci za ten produkt 5000, 10000 czy 20000 - ma prawo wiedzieć na co przeznacza swoje pieniądze.
Komentarze : 2
Produkty jak ludzi i wszytko inne - powinniśmy oceniać po tym jakimi są, a nie przez pryzmat własnych upodobań i uprzedzeń. Cóż począć skoro upodobania i uprzedzenia to nic innego jak element zakodowanej w nas walki o przetrwanie. Ale po to są kultura, nauka i cała reszta cywilizacyjnych osiągnięć ducha, aby ludzie po temu powołani szukali prawdy a nie uprzedzeń. Ale czego żądać od recenzentów, gdy dziś i w nauce nierzadko lans bierze górę nad uczciwością. Tym niemniej, ludzi uczciwych i rzetelnych nawet katastrofalne mody nie zwalniają z walki o sedno. Jeśli wszytko pójdzie dobrze to i Chińczycy wyprodukują motor o japońskiej niezawodności. Jak idzie źle, to i Niemcom mercedes rdzewieje a testy ekologiczne zdają jedynie dzięki iluzjonistycznym sztuczkom w oprogramowaniu. :-)
Testy w różnych periodykach niestety mają wadę, że ocena jest tworzona na podstawie krótkiej przejażdżki, czasem autor wyraża się nazbyt pochlebnie o sprzedawcy, i pomija drobne uchybienia. Część specjalistów podchodzi metodą, że tylko japońskie jest dobre i taki stronniczy moim zdaniem powinien zmienić zawód, bo nie po to płacę za gazetę, żeby czytać, że chińskie jest be.
Importerzy no cóż, tu liczy się sprzedaż i zarabianie na serwisie.
Natomiast zgadzam się, jak kupuje nowy produkt mam prawo wymagać dobrej jakości i braku chorób wieku dziecięcego, bo kupuje sprzęt po to, aby nim jeździć, a nie parkować miesiącami w serwisie.
Masz rację
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (1)
- O moim motocyklu (8)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)