Najnowsze komentarze
No i sam zrobiłem babola w poprzed...
@Twojastara1, sam jesteś "znawcą" ...
Uwielbiam takich znawców od przeło...
JaroslawekFOOD LAKE do: Romet ADV 250
Ja od 2011 roku uzywam ybr125 Cust...
JaroslawekFOOD LAKE do: Romet ADV 250
Ja od 2011 roku uzywam ybr125 Cust...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

07.04.2015 22:35

Wybór wymarzonej 125

O wyborze wymarzonej 125 zdecydowało kilka kryteriów.
Przede wszystkim motor miał być uniwersalny, to jest w miarę sprawnie poruszać się po drogach asfaltowych i gruntowych.
Miał być możliwie bezobsługowy i niezawodny – urządzenia mechaniczne z zasady bowiem mają nam służyć nie zaś my im, spędzając tygodnie w garażu na naprawianiu niedoróbek producenckich.
Powinien być w miarę wygodny i łatwy w prowadzeniu.
Mieć wystarczającą moc, by zapewnić bezpieczne przemieszczanie się w strefie podmiejskiej, gdzie  prędkość ruchu  oscyluje w granicach 50-90 km na godzinę, a jednocześnie rozmiary, które sprawią, że jeździec nie będzie na nim wyglądał jak na osiłku.
Motor nie powinien też udawać czegoś, czym z zasady maszyna o pojemności silnika 125 cm być nie może, ale w zamian mieć w sobie to coś, co ujmuje za serce przy pierwszym i każdym następnym spojrzeniu.
No i wreszcie miał to być motocykl nowy, nie droższy niż 10.000. Skoro za nieco więcej niż 20.000 można kupić naprawdę rewelacyjne motory o wyższych pojemnościach, to wydawanie na motor 125 cm więcej niż magiczna dycha uznałem za brak rozsądku. A tego motocykliście nigdy nie powinno brakować.

Czas decyzji trwał całą zimę. Obejmował  kilka maszyn, które w mniejszym lub większym stopniu – oczywiście w teorii – mogłyby spełniać powyższe kryteria. Były to:
Romet ADV 125, Junak 131, Yamaha YBR 125 Custom, Derbi Cross City, Keeway RKV 125, Kymco Pulsar 125... i kilka mniej poważnych kandydatur.

Komentarze : 2
2015-04-08 16:08:56 saymon_125

Gratuluję zakupu, bardzo dobry wybór na pierwszy motocykl, jeśli tylko nie przeszkadzają Ci jednak niewielkie gabaryty i prawie "rowerowe opony" ;-)

Swoją YBR kupiłem z co prawda drugiej ręki, ale za kwotę niewiele wyższą niż cena chińskiej 50-tki z hipermarketu. Kupiłem z założeniem: pojeżdżę i pogrzebię przy motocyklu zanim przesiądę się na coś poważniejszego. Udało się tylko w połowie. Jeżdżę i jeżdżę, ale nie ma przy czym grzebać. Jak do tej pory serwis ogranicza się jedynie do łańcucha i wymian oleju.

Pozdrawiam i życzę frajdy z jazdy!
Saymon

2015-04-08 10:46:55 jas13

gdzie można kupić YBR 125 Custom salonowy za 10tys.? Oficjalna cena jest 12tys.
podobnie Derbi CC prosto z salonu 11tys., czyli jest droższe niż 10tys.
Coś autor się zapętla

  • Dodaj komentarz