Na chwilę obecną mogę
jedynie mówić o wiedzy zdobytej z oglądu, odsłuchu i
lektury. Bazując na wszelkich dostępnych źródłach
zewnętrznych powinienem oczekiwać od YBR 125 następujących
cech:
Niezawodność -
pierwsza nie tylko ze względu na znaczenie dla nowego użytkownika
ale też i jako szczególny wyróżnik tego motoru w
odniesieniu do wszystkich innych 125-tek. Wydaje się, że żaden
ze sprzedawanych obecnie motocykli tej klasy nie został tak
wszechstronnie przetestowany przez użytkowników pod
wszelkimi szerokościami geograficznymi, jak YBR 125. Niezależnie,
czy są to egzemplarze wyprodukowane w Chinach, Ameryce
Południowej czy Indiach - niezależnie też od wersji - YBR jest
najpowszechniej i najkonsekwentniej chwalona przez swoich
użytkowników za niezawodność. Także egzemplarze używane
nie zawodzą swoich nabywców. Jak napisał w komentarzu
Saymon_125 -
wystarczy lać nowy olej co 6000 km, dbać o łańcuch i jeździć,
jeździć i jeszcze raz jeździć, ile dusza zapragnie. I to od
samiutkiego początku, bez konieczności regulacji gaźnika.
;-)
Łatwość i wygoda prowadzenia
- nie przypadkiem obok Hondy CBF 125, właśnie Yamaha
125 jest najczęściej wykorzystywanym do nauki podstaw jazdy
motorem w ośrodkach szkolenia. Jest tu ponoć nieco więcej
trudność niż w Hondzie z wybraniem luzu, ale poza tym biegi
wchodzą gładko, motocykl jest poręczny, lekki, ma dobrą trakcję,
toteż nikt nie będzie miał z jego opanowaniem problemów.
Zgłębianie z Yamahą kolejnych szczebli motocyklowego
wtajemniczenia powinno przebiegać gładko i bezpiecznie. A przy
tym i dla kierowcy, i dla pasażera jest to motor wygodny. Solista
może wybrać się YBR-ką w daleką podróż z solidnym
bagażem, a plecaczek przylgnie do nas jedynie dla samej
przyjemności, nie zaś usiłując ratować życie zagrożone zwianiem
z mikrego zydelka.
Uniwersalność -
Yamaha YBR 125 potwierdziła swoją użyteczność w
najróżniejszych warunkach. Z wszystkich oferowanych
obecnie 125 to jedyny motor zabierany na wakacyjne wyprawy z
obładowaniem, niczym rasowy turystyk czy to w Europie czy w
Ameryce Południowej. Przy czym w miejscach rzeczywiście
wyprawowych - jak odludne obszary Ameryki, Azji czy też
Skandynawii - mały silnik, niewielkie spalanie i względnie
duży bak, czynią z YBR-ki maszynę użyteczniejszą do jazdy po
bezdrożach od przerośniętych turystyków ze smoczym
apetytem na paliwo. Ale nawet we Francji YBR-ka to niezastąpiony
klucz do tanich, motocyklowych wakacji. Poza tym, to doskonały
"commuter" do codziennych dojazdów do pracy. Nie
przypadkiem hasło reklamowe tej maszyny to: miejskie korki staną
się rozrywką. Kompaktowe wymiary, wąska kierownica i niewielka
waga ułatwiają przeciskanie się między samochodami, ale też
między drzewami czy krzakami w lesie - w sieci obejrzycie wiele
filmików pokazujących niezwykłe możliwości
przemieszczania się jakie daje mała Yamaha. Motor ten
równie sprawnie porusza się po asfalcie jak i w terenie.
Jako jeden z nielicznych motocykli do codziennego użytku w
połączeniu z niezawodnością daje swoim użytkownikom poczucie
pewności na drogach leśnych, polnych, błotnistych i
piaszczystych. A i poza drogą też w wielu miejscach sobie radzi.
Z Yamaszką na prawdę powinniśmy móc sobie pozwolić na
wiele, bez obawy, że coś po drodze nam odpadnie.
Bogate wyposażenie
- jak na ten segment rynku i nadto doskonale wpisujące
się we wspomnianą powyżej uniwersalność. Przede wszystkim ten
motocykl ma wtrysk paliwa. O zaletach takiego rozwiązania nikt
mnie nie musiał przekonywać a miłośników gaźnika
zostawiam z ich miłością samymi. Ja tego uczucia nigdy nie
podzielałem i wiele innych 125, przy szeregu indywidualnych
zalet, miało tej właśnie feler - tradycyjny gaźnik. Na chwilę,
na dłużej, wcześniej lub później ale z gaźnikiem zawsze w
końcu pojawią się kłopoty. YBR 125 ma też spory bak i przy
spalaniu poniżej 3 l na 100 km na prawdę przyzwoity zasięg. Ma
prędkościomierz i obrotomierz, działający wskaźnik poziomu
paliwa, w standardzie bez dopłat bagażnik. W porównaniu z
konkurencją, jak na kwotę nieznacznie wyższą niż 10.000 zł, ma
na prawdę wszytko, co konieczne by użytkować ją w szerokim
zakresie wyobrażalnych zadań.
Jakość wykonania
- jako osobna pozycja, bo YBR 125 wyróżnia się na
plus - w ocenie doświadczonych użytkowników - nawet
względem swojego głównego konkurenta rynkowego jakim jest
Honda CBF 125 (obecnie zastępowana przez nową, nieco ładniejszą
CB125F). Wprawdzie w YBR 125 dominują plastiki, jednak
zarówno one jak i elementy metalowe mają solidna
konstrukcję i nienaganne spasowanie. To właśnie widok takich
elementów jak: dźwignie przy kierownicy, pedały, linki,
lusterka, wskaźniki, plastikowe osłony i metalowa rama sprawia,
że YBR 125, choć na europejski rynek produkowana w Chinach,
wygląda na rasowego Japończyka, zaś maszyny produkowane pod
innymi markami trącą mniej lub bardziej pośledniością. Jak dotąd
Yamaha, z obecnych na naszym rynku marek konkurujących w
segmencie 125 cm, najlepiej chyba umie godzić dwa przeciwstawne
wektory motocyklowego biznesu - solidność wykonania z niskimi
kosztami produkcji.
Marka - bowiem
dużych marek z rozbudowaną siecią serwisową (i to nie tylko w
Polsce ale i poza naszym krajem) i płynących stąd - gwarancji
jakości, dostępu do części oraz znającego się na rzeczy serwisu,
chyba nie trzeba nikomu zachwalać. Ostatecznie i tak wybiorę
zapewne porządnego zaprzyjaźnionego mechanika, ale i on na
dostępności do części oraz wszelkich instrukcji obsługi przy
mojej YBR-ce skorzysta. Więc choć marka sama w sobie nie jeździ
i nie wygląda, to trudno nie uznać tego faktu za zaletę.
Szczególnie dobrze to widać przy porównaniu do
mniej popularnych lub jeszcze nie dość spopularyzowanych marek,
które przez grzeczność nie wymienię, ale których
maszyn czasem nie dało się w realu zobaczyć w rozsądnym czasie i
miejscu. Bowiem choć są w katalogach to nigdzie ich nie widać w
salonach. A i te salony czasem nie mają najłatwiejszych
warunków ekspozycyjnych. Trzymam za nich kciuki i życzę
by bum na 125 pozwolił wszystkim uczciwym przedsiębiorcom
okrzepnąć, ale dzisiaj wciąż jeszcze dystans między dużymi
markami, a markami wschodzącymi jest znaczący.